To pytanie jest kolejnym, które zadaje sobie zapewne wielu z Was, rodziców, udręczonych opresyjną rzeczywistością, która wzięła nas w swoje objęcia i nie zamierza z nich szybko wypuścić. Co gorsza, rewolucja naszego dotychczasowego życia przyszła nagle, bez zapowiedzi, niespodzianie, zastała nas zupełnie nieprzygotowanych. Okazało się nagle, że to, co było dla nas tak oczywiste, że utraty tego nie braliśmy w ogóle pod uwagę, oczywistym być przestało. Większość z nas miała pracę, mniej lub bardziej stabilną, mniej lub bardziej satysfakcjonującą finansowo, ale ją miała. Nie musieliśmy się martwić o zabezpieczenie bytu dzieciom, raczej o jakość i standard tego bytu. Chodziliśmy do pracy, często na nią narzekając i do głowy nam nie przychodziło, że za tamtymi warunkami pracy możemy tak boleśnie zatęsknić. Dzisiaj pracę musimy wykonywać w poczuciu zagrożenia i lęku (komu do głowy przyszłoby półtora miesiąca temu, że pracę ekspedientki, lekarza, pielęgniarki, pracownika służb oczyszczani miasta, listonosza będzie się nazywać bohaterstwem?) lub w mniej czy bardziej ciasnym mieszkaniu, mając w tym samym czasie na głowie dzieci, lub też nie mamy jej w ogóle. Ilość problemów z jakimi przychodzi nam się mierzyć na co dzień jest ogromna, funkcjonujemy w stanie permanentnie podwyższonej gotowości emocjonalnej, zjada nas stres, a na dodatek okazuje się, że musimy sprostać całkiem nowym wyzwaniom rodzicielskim. Jak błogi z dzisiejszej perspektywy wydaje się czas, gdy nasze dzieci chodziły do przedszkola i szkoły, miały tam zorganizowane zajęcia, zabawy, naukę, tam spotykały się z rówieśnikami. Duża część z naszych pociech liczne godziny popołudniowe spędzała na zajęciach pozaszkolnych, na podwórku, wśród rówieśników, pozostawała pod opieką dziadków. Dziś to wszystko pozostaje poza zasięgiem, zorganizowana rutyna dziecięcej codzienności wśród różnorodnych aktywności społecznych wydaje się tak odległa, a na rodziców spada zorganizowanie dzieciom 24 godzin na dobę. Niełatwe to wyzwanie. Ograniczenia i zakazy nałożone na nas z troski o nasze wspólne bezpieczeństwo są trudne do przestrzegania, zwłaszcza dla dzieci. Wszak one mają potrzebę ruchu, ogromną potrzebę aktywności, działania, przebywanie przez cały czas w domu jest dla nich bardzo trudne, a zważywszy na nadchodzącą piękną, słoneczną, wiosenną pogodę będzie coraz trudniejsze. Wiele lat temu Starsi Panowie śpiewali w swoim niezapomnianym kabarecie „W czasie deszczu dzieci się nudzą”, a to był tylko krótki deszcz… Niestety, nie ma wyjścia, jako rodzice musimy sprostać także temu kolejnemu zadaniu, bo po prostu nikt inny tego za nas nie zrobi. Jak sobie z nim poradzić?
Postaraj się wyobrazić sobie zegar i upływające godziny. Gdy wydaje Ci się, że czas dłuży się niemiłosiernie, wręcz stoi w miejscu, pamiętaj, że to tylko złudzenie, on płynie naprzód, nieustannie, tylko w jedną stronę, nigdy się nie cofa. Niemiłosiernie dłużą nam się złe godziny, te szczęśliwe przebiegają aż nazbyt szybko. Zrób wszystko, aby nadać – wbrew temu co się teraz dzieje na świecie- godzinom spędzanym w domu, z rodziną wymiar szczęścia, radości z tego co jest wokół Ciebie. Ciesz się z drobiazgów, ciesz się chwilą. Pomyśl o tym co masz. Masz rodzinę nie jesteś sam. Starsi Panowie, o których już wspomniałam, śpiewali także, że „gdy jej nie ma samotnyś jak pies”. Pamiętaj, nie wszyscy mają to szczęście, choć czasem ono wydaje Ci się tak uciążliwe. Gdy Ty będziesz radosny, spokojny, pogodny, Twoje dziecko jak lustro zaczerpnie od Ciebie te dobre emocje i czas będzie płynął Wam szybciej.
Uporządkuj czas dziecka w ciągu doby. Nadaj mu szablon, schemat, rutynę i trzymaj się jej. Spraw, żeby wbrew ograniczeniom dzień Twojego dziecka był bogaty i różnorodny. Niech w tym czasie będzie miejsce na naukę, odpoczynek i wyciszenie, jakąś formę aktywności ruchowej, pomoc w zajęciach domowych, rozmowy z rówieśnikami i kontakt z nimi za pomocą komunikatorów elektronicznych, zabawę, rozmowy z domownikami, zabawy z rodzicami, wspólne posiłki, zdrowy sen w stałych godzinach.
Postaraj się o to, by dziecko mogło się ruszać.Ruch, uwalnianie nagromadzonej energii, wydatkowanie aktywności w formie fizycznej to niezbywalna potrzeba każdego dziecka, ono po prostu musi się wyhasać. Miej cierpliwość do jego ruchliwości, choć jest Ci trudno. Dzieciom bardziej niż dorosłym brakuje spacerów i pobytu na świeżym powietrzu. Pomyśl, jak pomóc dziecku w tej potrzebie ruchu, wymyślaj spacery po pokojach, marszobiegi z pokoju do kuchni i na balkon, skoki na miękkim podłożu (sąsiedzi pod Wami!), jazda na wirtualnym rowerze leżąc na plecach, ćwiczenia przed lustrem. Może pamiętasz jeszcze grę w gumę z czasów Twojego dzieciństwa, masz trochę gumy i dwa krzesła? Wymyśl coś, co zastąpi codzienny spacer. Nie wszyscy mamy domy z ogrodem, trudno. Jeśli masz balkon, wykorzystaj go, niech to będzie namiastka pobytu na świeżym powietrzu. Nie masz balkonu? Trudno. Powyglądajcie razem przez okno, wygodnie oparci na miękkim kocu rozłożonym na parapecie.
Poszukaj sojuszników i pomocników, poszerzaj swe zasoby. Pamiętaj, że nie jesteś sam. Wykorzystaj rady i podpowiedzi swoich znajomych i przyjaciół. Tych realnych i tych z Internetu. Czerp z doświadczenia innych rodziców w takiej samej sytuacji.
Wykorzystaj do pomocy w zapełnieniu dziecku nadmiaru czasu dziadków. Dla nich utrata możliwości spędzania czasu z wnukami to duży ciężar. Oni chcą być potrzebni i tęsknią za możliwością zajmowania się dziećmi swoich dzieci, zaś Wasze pociechy na pewno lubią przebywać z kochającymi, serdecznymi babciami i dziadkami. Zadbaj o to, by Twoje dziecko często, a może nawet codziennie dzwoniło do babci lub dziadka, czy też porozumiewało się z nimi przez komunikatory elektroniczne. To początkowo może być trudne, lecz z biegiem czasu uda się im wypracować wspólne zajęcia na odległość. Może babia, która cudownie czyta bajki, będzie je czytać dziecku przez telefon? Może dziadek, który zna tyle historii z dawnych czasów opowie o nich wnukowi (dzieci uwielbiają słuchać o przeszłości swoich bliskich).
Buduj historię Waszej rodziny. Postaraj się rodzinne wieczory spędzać na rozmowach, opowiadaj dziecku o Twoim dzieciństwie, o przygodach jaki Cię spotkały, o Twojej szkole, o tym jak inne było życie, gdy Ty byłeś/-aś dzieckiem. Dla niego świat bez komputera, telefonu komórkowego, fast foodów jest egzotyczny i niezwykle ciekawy, będzie uwielbiało Cię słuchać. Opowiedz mu jak pisałeś/-aś listy z kolonii do rodziców, a może jak wyglądały pierwsze gry na komputerze w jakie graleś/-aś. Oglądajcie razem zdjęcia, porządkujcie je, wspominajcie wyjazdy, wycieczki, wspólne święta. Dzięki temu będziecie budować bliskość, wspólnotę, bezpieczeństwo, będziecie mierzyć zły czas właściwą miarą (to tylko krótki fragment życia, który przeminie), będziecie mogli snuć plany na przyszłość.
Postaraj się dużo czytać dziecku. Nic tak nie pokrzepia, nie pociesza, nie rozbudza dziecięcej wyobraźni jak dobra lektura. Wybieraj pozycje wartościowe, sprawdzone, z dobrym przesłaniem. Nie możesz lub nie lubisz czytać? Słuchajcie razem audiobooków. I koniecznie dużo potem rozmawiajcie o tym, co wspólnie przeczytaliście, dzięki temu łatwiej Ci będzie zrozumieć świat Twojego dziecka, także jego lęki i rozterki.
Zachęcaj dziecko do rysowania. Rysowanie to cudowna, niezastąpiona forma terapii dla dziecka, przelania na papier swoich odczuć i rozterek, możliwość kreacji, dania ujścia swojej wyobraźni. Może z tej trudnej codzienności powstanie cała książeczka rysunków? Może dołączone do niej zostaną jakieś treści pisane ? Stworzycie razem komiks?
Zachęcaj dziecko do dzielenia się z innymi. Zły i trudny czas to także czas próby. Możemy mierzyć się z przeciwnościami, kształtować swój charakter. Możemy dzielić się z innymi. Zachęcaj dziecko, żeby interesowało się innymi, uczyło dostrzegać ich potrzeby, troszczyło się o nich. Może niech narysuje lub napisze coś pocieszającego dla ludzi przechodzących ulicą i powiesi ten rysunek w oknie? Może będzie cichutko, gdy Ty musisz pracować? Może pomoże zająć się młodszym rodzeństwem?
Codziennie graj z dzieckiem w gry towarzyskie. W dzisiejszych czasach słowo „gra” budzi natychmiast skojarzenie „komputerowa”. A przecież jest mnóstwo gier planszowych, lub innych gier towarzyskich, przy których czas może spędzać razem cała rodzina. One uczą dziecko nie tylko przestrzegania zasad, lecz i przeżywania porażki, pozwalają budować klimat wspólnej radości, zabawy, kształcą, rozwijają różne zmysły i funkcje poznawcze.
Zapobiegaj nudzie, zmieniaj i aranżuj przestrzeń.
Pamiętaj, że Twoim wielkim sojusznikiem jest dziecięca wyobraźnia. Czasem wystarczy koc, przebranie w to, co jest pod ręką, wykorzystanie tego, co się znajduje w szafkach kuchennych. Spraw by dziecko poczuło, że ta obciążająca sytuacja może być wyzwaniem. Wasz dom może stać się pewnego dnia statkiem kosmicznym, a Wy kosmonautami. Wszak kosmonauci przez wiele dni są stłoczeni na malej przestrzeni, nie mogą opuszczać statku. Jak sobie radzą? A wspinający się w wysokich górach małą grupą himalaiści? A może bezludna wyspa, na której wasza rodzina oczekuje na przepływający statek, który zabierze Was do cywilizacji, lecz póki co, musicie jakoż przeżyć na wyspie zdani tylko na siebie? A może Wasza rodzina wyruszyła małym statkiem na rejs dookoła świata i nie ma kontaktu z nikim ze stałego lądu?
Zatem powodzenia!
A gdy się wreszcie spotkamy w Poradni, Wasze pociechy opowiedzą nam o tym jak przetrwały przymusową izolację.
937 Liczba odwiedzin, 2 Dzisiaj