Bajka o koronawirusie

(Ostatnia zmiana: 23 kwietnia 2020)

Drogi Rodzicu!
Aby ułatwić dzieciom zrozumienie sytuacji w jakiej obecnie się znajdujemy możesz przeczytać mu bajkę o koronawirusie.
Zachęcamy do odczytania i rozmowy z dzieckiem na temat obecnej sytuacji jego niepokojów i obaw.

„Za siedmioma górami, za ośmioma lasami i pięcioma rzekami w Królestwie Spokoju mieszkała księżniczka Zuzanna (w naszej bajce tak będzie miała na imię, ale możesz tu wstawić imię swojego dziecka, księżniczka może być też oczywiście księciem). Była bardzo wesołą dziewczynką i lubiła się bawić z innymi dziećmi (możesz dodać inne cechy, takie, jakie ma twoje dziecko. Na przykład: księżniczka Zuzanna bardzo lubiła kolor zielony i lody malinowe, albo książę Jan bardzo lubił układać budowle z kloców i bawić się ze swoim psem Szczotką). Mieszkańcy Królestwa Spokoju wiedli takie życie, jak ty i twoi rodzice, bo nawet w bajkach rodzice czasem chodzą do pracy, a dzieci do szkoły. Takie to było królestwo! Pewnego razu na zamek zawitał obwoźny handlarz z dalekich stron. Rozłożył swój stragan w największej komnacie, by wszyscy mogli zobaczyć, co przywiózł. Były tam różne rzeczy: wschodnie pachnidła, rozmaite zioła, porcelanowe króliczki, kolorowe dywany i suknie jedwabne. Były też wisiorki, bransoletki i kolczyki o niezwykłych wzorach (możecie razem narysować te wszystkie rzeczy na kartce). Dwórki, dworzanie i mieszkańcy królestwa przebierali w towarze, chwalili, cmokali, targowali się i kupowali. Gdzieś pomiędzy różnymi świecidełkami leżała mała, złota korona. Niektórzy jej dotykali, ale potem odkładali z powrotem, bo nie wiadomo było do końca, co z nią zrobić. Czemu służy, czy to brosza, czy wisiorek, czy może ozdoba do postawienia w domu? Nikt jej nie kupił, ale wielu ją oglądało, obracając w palcach. Po jakimś czasie nieznajomy sprzedawca zniknął tak samo niespodziewanie, jak się pojawił. Nikt nie pamiętał, jak wyglądał i jak miał na imię, bo wszyscy byli skupieni na rzeczach, które przywiózł. Tymczasem w królestwie zaczęły dziać się dziwne rzeczy. Na głowach niektórych mieszkańców pojawiły się małe korony, dokładnie takie same, jak ta, którą oglądali na straganie. Księżniczka Zuzanna przypatrywała się temu z zaciekawieniem. – Mamo, tato, co to są za korony? Skąd one się biorą? – pytała rodziców. Król i królowa, którzy wyglądali dokładnie tak, jak twoi rodzice, sami nie wiedzieli, skąd one się wzięły i dlaczego się pojawiają. Nikt w całym Królestwie Spokoju nie wiedział. A ludzi z tajemniczymi koronami przybywało i na zamku, i w miasteczku. U większości osób korony same znikały po kilku dniach. Jednak niektórzy zauważyli, że ich korony zaczęły stawać się coraz cięższe i większe. Z czasem tak im przeszkadzały, że musieli poszukać pomocy, jak się ich pozbyć. Nie mogli też wyjść z domów, więc w nich zostali. Na zamek i do miasteczka powoli zaczął wkradać się niepokój. Król i królowa martwili się o swoje królestwo. – To może być niebezpieczne – powiedziała królowa.  – Tak, musimy zacząć działać – dodał król i wezwał nadwornych medyków, którzy od jakiegoś czasu badali tę sprawę, oraz wróżkę Izabellę, która przejazdem bawiła w gościnie w Królestwie Spokoju. Zebrani medycy, którzy w swoim życiu widzieli już niejedno, orzekli: – Królu! Opiekujemy się mieszkańcami, którzy zostali w domach i szukamy skutecznego zaklęcia, które pomoże nam zdjąć tajemnicze korony z głów twoich poddanych. Odkryliśmy już jedną bardzo ważną rzecz, która pomoże nam w tych trudnych czasach: Nie można dotykać koron innych ludzi, jeśli nie chce się samemu mieć korony na głowie. Żeby nie było więcej takich przypadków, najlepiej jest ogłosić poddanym, aby zostali przez jakiś czas w domach, bo można takiej korony dotknąć niechcący w tłumie. – To bardzo dobry pomysł. Zaraz wygłoszę stosowne orędzie – orzekł król i posłał po heroldów. –  Nie martw się królu, były już w naszym królestwie ciężkie chwile i zawsze znajdowaliśmy wspólnie rozwiązanie – uspokajali medycy – Tym razem też coś wymyślimy, ale żebyśmy mogli spokojnie pracować, mieszkańcy muszą przestrzegać orędzia i pozostać w domach.

Do rozmowy włączyła się wróżka Izabella, która do tej pory uważnie się przysłuchiwała. – Królu! Dajmy medykom robić swoje, a ja tymczasem zainstaluję w całym królestwie czarodziejskie mydełka, żeby każdy, kto przypadkiem dotknie korony innego mieszkańca, mógł umyć nim ręce. Wtedy czar się zatrzyma i korona nie pojawi się na głowie mieszkańca.  Świetny pomysł, wróżko – powiedział król. – Wyczaruj nam takie mydełka. Wróżka wyjęła swoją czarodziejską różdżkę, machnęła trzy razy, wypowiedziała magiczne zaklęcie i w królestwie pojawiły się mydełka. Izabella zadbała też o to, żeby mieszkańcy Królestwa Spokoju wiedzieli, jak i kiedy trzeba myć ręce. Na zaczarowanej kartce była instrukcja, jak to robić (rodzicu, porozmawiaj z dzieckiem o tym, jak i kiedy myć ręce). Oto orędzie, jakie wygłosił król do swoich poddanych: Drodzy mieszkańcy Królestwa Spokoju! W naszym królestwie pojawiły się tajemnicze korony. Dopóki nie znajdziemy zaklęcia, jak się ich pozbyć, musicie pozostać w domach, nie spotykać się z innymi ludźmi, nie chodzić do szkoły, ani do pracy, żeby nie dotykać koron innych osób. Musicie też często myć ręce czarodziejskim mydełkiem wróżki Izabelli. W ten sposób wszyscy będziemy bezpieczni i sprawimy, że nowych koron będzie mniej. Nie zapominajcie też o samotnych mieszkańcach naszego królestwa i bądźcie gotowi do pomocy. Nasi medycy i wróżka Izabella cały czas szukają sposobu, jak się pozbyć tajemniczych koron. Dopóki jednak nie znajdziemy na nie zaklęcia, stosujcie się do tych zaleceń. Mieszkańcy posłuchali króla i zostali w domach. Księżniczka Zuzanna patrzyła przez okno swojej komnaty na puste uliczki królestwa. Prawda jest taka, że było jej trochę smutno, że nie może się bawić z innymi dziećmi i że nie będzie balu, na który tak długo czekała. Widziała też, że jej rodzice są zmartwieni, więc ona sama też trochę się bała. – Tato, trochę się boję – powiedziała do króla. – Wiem kochanie, wszyscy się trochę martwimy. To normalne, bo jeszcze nie mamy na tajemnicze korony zaklęcia i nasi medycy potrzebują czasu, żeby je opracować. Ale wiemy już, co możemy zrobić, żeby nowych koron było mniej i żebyśmy byli bezpieczni. Dlatego właśnie musimy na razie zostać w domach i myć ręce mydełkiem wyczarowanym przez wróżkę Izabellę. Powiem ci coś jeszcze. Dawno temu w naszym królestwie zdarzały się różne trudne sytuacje i choć bywało, że na początku nie wiedzieliśmy co zrobić, to w końcu zawsze sobie jakoś radziliśmy. Tym razem też tak będzie. Dorośli są od tego, żeby rozwiązywać nawet najtrudniejsze sytuacje.  Tato, a co mogę w tym czasie robić? Ja nie chcę cały czas siedzieć w domu! – Kochanie, rozumiem cię, wszystkim nam będzie teraz trudniej. Musimy być jednak cierpliwi i poczekać. Pomyśl, możesz teraz robić dużo fajnych rzeczy – bawić się klockami, rysować, czytać książki, układać puzzle i wiele innych. Możesz śpiewać, tańczyć i oglądać ulubione bajki. A twoi nauczyciele zadbają o to, żebyś mogła w domu się też uczyć. Księżniczka Zuzia przez wiele dni czytała bajki, rysowała i bawiła się. Czasem była wesoła, na przykład wtedy, kiedy grała z rodzicami w różne gry, czasem smutna, bo tęskniła za koleżankami i kolegami oraz za babcią i dziadkiem, których nie mogła teraz odwiedzać. Wtedy przytulała się do rodziców i było jej lepiej. Wychodziła też na spacery do ogródka ze swoim psem Szczotką, karmiła dzikie wiewiórki i ptaki, których dużo więcej niż wcześniej zaczęło pojawiać się w okolicy. Dni mijały. Na głowach dworzan i mieszkańców królestwa, którzy zastosowali się do mądrych rad medyków i króla i starali się spędzać ten czas w swoich domach, nie pojawiały się już korony. Wszyscy powoli nauczyli się żyć w tej nowej sytuacji i zaczęli zauważać dobre rzeczy, które im przyniosła. Rodziny spędzały ze sobą dużo czasu rozmawiając i bawiąc się, częste mycie rąk czarodziejskim mydełkiem stało się codziennością, a ci, którzy nie mieli bliskich, zawsze mogli liczyć na pomoc innych. Ludzie czuli, że stosując się do zaleceń pomagają w pozbyciu się tajemniczych koron z królestwa. Wierzyli też, że nadworni medycy i wróżka Izabella zrobią wszystko, żeby wymyślić zaklęcie na tajemnicze korony. 

I faktycznie, po jakimś czasie korony dworzan i ludzi w miasteczku zaczęły maleć, a potem znikać. Księżniczka Zuzanna w końcu mogła znowu zacząć wychodzić z zamku i bawić się z innymi dziećmi. W Królestwie Spokoju zapanowało szczęście, a jego mieszkańcy cieszyli się, że znowu mogą spędzać razem całe dnie, spotykać się ze sobą i robić te wszystkie rzeczy, które robili kiedyś. Pokochali swoje życie jeszcze mocniej i byli i wdzięczni za każdą jego chwilę”

Autorzy bajki: Anna Grochulska, Agata Blady
Opracowała psycholog A. Kamińska- Janiak

 914 Liczba odwiedzin,  1 Dzisiaj